Serwis używa cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Zapoznaj się z polityką prywatności.
zamknij   

szukaj

2021-08-07 10:01:04

Tercet dla Miecznika

     Niczym umówione, 6 sierpnia zagraniczne firmy, wybrane do etapu tworzenia projektów koncepcyjnych na przyszłe fregaty wielozadaniowe Miecznik, wskazały rozwiązania oferowane stronie polskiej. Z kolei Konsorcjum PGZ-Miecznik dookreśliło w ostatnich dniach kolejność wykonywanych etapów w ramach tego programu, wskazując także z grubsza ich kalendarium.

Projekt F-100 spokojnie można określić mianem hiszpańsko-amerykańskim, biorąc pod uwagę, że gros systemów, z AEGIS na czele, pochodzi ze Stanów Zjednoczonych. Jednocześnie chyba nie ma dziś w służbie w Europie lepiej przygotowanej do zwalczania zagrożeń powietrznych fregaty rakietowej. fot. US Navy

 Hiszpańska Navantia potwierdziła, że jest finalistą polskiego programu fregatowego i jako bazę do transferu technologii oferuje projekt F-100. Jednostki tego typu pod nazwą Alvaro de Bazan wykorzystywane są przez hiszpańską marynarkę wojenną (pięć fregat wcielonych w latach 2002-2012), na ich bazie powstało również pięć jednostek dla Norwegii (pięć mniejszych od pierwowzoru wcielonych w latach 2006-2011). Elementem wyróżniającym hiszpańskie fregaty jest rozbudowana zdolność do walki z zagrożeniami powietrznymi oparta o amerykański system AEGIS z radarem AN/SPY-1D (słabszy AN/SPY-1F w norweskich) i pionowe wyrzutnie Mk 41 (hiszpańskie z 6 x VIII). Okręty dysponują napędem w układzie CODOG (COmbined Diesel Or Gas turbine), gdzie prędkość ekonomiczna uzyskiwana jest dzięki silnikom wysokoprężnym, zaś maksymalna poprzez turbiny gazowe (General Electric LM 2500-30). Zasadniczo więc projekt wymaga licznych zgód amerykańskiego Departamentu Stanu na sprzedaż uzbrojenia i wyposażenia. Co nie jest jakimś wyjątkiem i dotyczy tylko hiszpańskiej propozycji. AEGIS i pociski SM-3/SM-6 z pewnością wypełnić mogą oczekiwania polskich dowódców na jednostkę gotową do obrony przed zagrożeniami balistycznymi. Pewnym zaskoczeniem dla obserwatorów jest oparcie oferty o projekt F-100, a nie najnowszy, znajdujący się w opracowaniu F-110. Może to być także kwestia polskiego wymogu na sprawdzoną konstrukcję. Zapewne jednak nic nie stoi na przeszkodzie, aby tworząc jednostkę pod polskie wymagania, także korzystać z osiągnięć najnowszego hiszpańskiego projektu. Zresztą projekt F-100 modyfikowali również sami Hiszpanie, czego przykładem jest ostatnia jednostka z serii, wprowadzony dopiero w 2012 roku Cristóbal Colón (zmodyfikowany AN/SPY-1 oraz napęd). Warto odnotować, że jednostki zarówno dla hiszpańskiej i norweskiej floty powstawały w stoczni Navantia na Półwyspie Iberyjskim.

 Niemiecki thyssenkrupp Marine Systems (tkMS) proponuje nowy, większy wariant jednostek typoszeregu MEKO, czyli A-300 z podkreślającym wymagania użytkownika dopiskiem „PL”. Firma w swoim komunikacie podkreśla, że współpraca z przemysłem innych krajów jest dla niej standardem, bowiem ponad połowa wyeksportowanych okrętów wojennych zbudowana została w stoczniach ich klientów. MEKO A-300 stanowić ma najbardziej aktualny, powiększony wariant jednostek tego rozpowszechnionego w świecie modułowego projektu (powstało ich blisko 40, w zdecydowanej większości reprezentujących typ A-200). W ostatnim czasie MEKO A-300 oferowany jest także w greckim przetargu na fregaty. MEKO A-300 nie został szczegółowo zdefiniowany, projekt dotychczas się nie zmaterializował, zapewne jednak stanowi nową generacyjną odpowiedź na system tworzony już od kilku dekad. Na podstawie najnowszych wariantów MEKO A-200 dla Republiki Południowej Afryki (cztery typ Valour dostarczone w szybkiej serii w latach 2006-2007) oraz Algierii (dwie w latach 2016-2018), jednostki te można scharakteryzować jako wyposażone w system walki (francuski lub Saab 9LV), wielofunkcyjne radary 3D (odpowiednio MRR-3D NG i SeaGiraffe), uzbrojone w 16-32 pionowe wyrzutnie pocisków przeciwlotniczych (Umkhonto). Fregaty wykorzystującą układ napędowy CODOG (w tym turbinę LM 2500) z pędnikiem strumieniowym. Z pewnością mocną stroną niemieckiej propozycji jest doświadczenie w realizacji wyspecyfikowanych przez poszczególnych nabywców wymagań operacyjnych i przemysłowych, nie należy również zapominać, że Deutsche Marine oraz Polska Marynarka Wojenna współdziałać powinny w tym samym środowisku, którym jest Bałtyk, co również stanowi pole do budowy szerokiej oferty, nie tylko ograniczonej do liczby rakiet na okręcie, procentów polonizacji, ale i współpracy w innych obszarach (szkoleniowe, operacyjne, zabezpieczenia eksploatacji, a nawet polityczno-wojskowe).

Niewiele wiadomo o projekcie MEKO A-300, ale zgodnie z filozofią modułowych jednostek powstałą przed kilku dekadami i zmaterializowaną na blisko 40 okrętach, oczekiwać należy jednostki większej od A-200 (na zdjęciu A-200SAN). Większa jednostka pozwala sprostać wymogom platformy wielozadaniowej, osprzętowionej, z zapasem miejsca na zmiany w trakcie dekad służby. fot. Wikipedia

 Formalnie brak komunikatu od trzeciego oferenta wskazanego do wykonania projektu koncepcyjnego i studium wykonalności na Miecznika. W tym przypadku brytyjski Babcock International sam wcześniej potwierdził udział w polskim programie, a Inspektorat Uzbrojenia wskazał obecność podmiotu z tego kraju w kolejnej fazie postępowania już sformalizowanego umową pomiędzy IU oraz Konsorcjum. Oferta brytyjska, z racji portfolio firmy, musi wiązać się ze spolonizowanym projektem Arrowhead 140, wskazanym na reprezentanta Typ 31 dla Royal Navy. Ekonomiczna fregata dla Royal Navy (najbardziej zaawansowany typoszereg reprezentować ma budowany już Typ 26), wykorzysta nawet część systemów z wycofywanych jednostek Typ 23. Wskazany na Typ 31 brytyjski AHS140 bazuje na duńskim projekcie Iver Huitfeldt, pierwsza seria liczyć ma pięć fregat, z prototypem wcielonym do służby zapewne w 2024 roku. Oparcie AHS140 o licencję duńskiego projektu spełniać ma polskie oczekiwania odnośnie zweryfikowanej konstrukcji bazowej pochodzącej z kraju NATO. Elementami wyróżniającymi w odmianie brytyjskiej jest system walki Thales Tacticos Mk II, system radiolokacyjny Thales NS110, wyrzutnie pocisków przeciwlotniczych systemu Sea Ceptor (4 x VI) i napęd CODAD (COmbined Diesel and Diesel) z czterema silnikami wysokoprężnymi MTU 8000 20V M71. Na tym etapie, szukania przez Babcock International pierwszego zlecenia eksportowego, spodziewać się można szerokiego transferu technologicznego dla platformy okrętowej.

 Projekt koncepcyjny i studium wykonalności wskazać powinno kierunek, w którym podążać będzie polski Miecznik. Praca rozwojowa podzielona na dwie odnogi: platforma okrętowa oraz zintegrowany system walki (w praktyce budowany wokół systemów dowodzenia i walki ograniczonych do ofert Saab, Thales i Lockheed Martin), zgodnie z przyjętą filozofią, mieścić się ma w założonym budżecie (ok. 8 mld PLN brutto) i serii trzech jednostek. Tradycyjnie umowę można aneksować budżetując kolejne dla niej kwoty (vide Leopard 2PL), co może wynikać z obiektywnego wzrostu kosztów w kolejnych latach (płace, materiały), jak i potrzeb operacyjnych (np. większa liczba wyrzutni rakietowych, radarów kierowania ogniem) z racji pogarszającego się środowiska „twardego” bezpieczeństwa. Projektowanie pod określony budżet, nie wyklucza dozbrojenia i doposażenia jednostek w przyszłości, oby tylko takie elementy uwzględnić (miejsce i zapotrzebowanie w energię) na etapie wyboru platformy, projektowania i budowy. Chociaż definiowane jako wielozadaniowe, z pewnością Mieczniki powinny być w pierwszej kolejności przygotowane do odpowiedzi na zagrożenia powietrzne (rakietowe, lotnicze itp.), w perspektywie kilku lat stanowić odpowiedź na wyzwania zmodernizowanej floty podwodnej potencjalnego przeciwnika na Bałtyku, a w najmniejszym chyba stopniu, celować w zdolności przeciwokrętowe – dziś zasadniczo i systemowo wypełniane przez Morską Jednostkę Rakietową z pociskami NSM.

Babcock International rozwija skrzydła w oparciu o projekt AHS140 budowany z myślą o Royal Navy. Typ 31 jest symbolem ekonomicznego rozwiązania powstałego z myślą o wypełnianiu zadań w środowisku brytyjskiej floty składającej się lotniskowców, niszczycieli rakietowych i fregat wielozadaniowych (Typ 26), nie wspominając o atomowych okrętach podwodnych. Polski Miecznik będzie działać także w określonym środowisku narodowym (głównie militarny potencjał bazowania lądowego), ale i sojuszniczym (zespoły flot) - nie można więc wykluczyć, że Miecznik będzie także "ekonomicznym" rozwiązaniem. fot. Babcock International

 Konsorcjum PGZ-Miecznik (PGZ S.A., PGZ SW S.A., Remontowa Shipbuilding S.A.) przedstawiło w ostatnich dniach również harmonogram kolejnych etapów dla polskiego programu fregatowego.

 W 2021 roku mamy całkowicie już za sobą jeden z pięciu etapów związany z przygotowaniem i złożeniem przez Konsorcjum oferty wstępnej (otrzymanie zaproszenia do złożenia oferty, dialog z potencjalnymi wykonawcami, utworzenie Konsorcjum, przekazanie formularza negocjacyjnego do IU). Oczywiście to jeden z prostszych etapów. Kolejny tyczył się już dookreślenia założeń do postępowania, negocjacje z partnerami (wycofanie na tym etapie – co jednak zaskakujące i warte zastanowienia z powodu sprostania wymogom na fregaty FFG-62 dla US Navy - włoskiej Fincantieri i francuskiego Naval Group) i zamawiającym, złożenie oferty oraz podpisanie umowy – zrealizowanie tego ostatniego punktu uroczyście upubliczniono 27 lipca br.

 Przed nami jednak decydujące, ale i najdłużej trwające etapy. Na 2022 rok zakłada się zdefiniowanie założeń pracy rozwojowej, opracowanie trzech projektów koncepcyjnych, wybór jednego rozwiązania i przygotowanie dla niego Przemysłowego Studium Wykonalności i projektu wstępnego, wchłonięcie niezbędnych technologii i wiedzy produkcyjnej, oraz renegocjacje kolejnej części umowy dotyczącej budowy prototypu fregaty wraz ze zintegrowanym systemem walki i środkami bojowymi. Integratorem stoczniowym prototypu ma być PGZ Stocznia Wojenna. W latach 2023-2028 nastąpić ma budowa i dostawa prototypowej fregaty wraz z niezbędnymi środkami bojowymi i dokumentacją techniczną, badania państwowe (kwalifikacyjne) prototypu, renegocjacja kolejnej części umowy dotyczącej dostarczenia jednostek seryjnych wraz ze środkami bojowymi, pakietem logistycznym. Do 2034 roku zrealizowana ma być już całość programu. Warto odnotować, że w lipcu br. szef MON zapowiedział wodowanie częściowo wyposażonej jednostki za cztery lata (2025 rok), ale również na wpisanie do dwóch etapów renegocjacji umowy. Oczywiście mogą one dotyczyć technikaliów, niezbędnych zmian dla fregat seryjnych wobec przebadanego prototypu, ale i cenowych – odpowiadając także na wzrost potrzeb finansowych.

(MC)




Rejestracja

Funkcja chwilowo niedostępna

×

Logowanie

×

Kontakt

×
Polski F-35 „na kołach”

Polski F-35 „na kołach”

Amerykańska firma Lockheed Martin poinformowała, że pierwszy samolot bojowy F-35A Lightning II przeznaczony dla Polskich Sił Powietrznych po raz pi...

więcej polecanych artykułów