Serwis używa cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Zapoznaj się z polityką prywatności.
zamknij   

szukaj

2023-06-14 14:00:00

Pierwsze kilometry ukraińskiej ofensywy

     Według Rosjan, ale i na podstawie obserwacji, aktywnie zaczęło się o poranku 4 czerwca. Po dziesięciu dniach nastroje wśród agresora broniącego zdobyczy terenowej wydają się ciągle pozostawać optymistyczne. Prowadzona na kierunku południowym czerwcowa ofensywa ukraińskiej armii ma pierwsze zdobycze za sobą, choć dopiero przed nami ewentualne walki o główne rosyjskie pozycje obronne. Trwa oczywiście bitwa o teren, przecież chodzi o odbicie okupowanych obszarów Ukrainy, ale do tego doprowadzi przede wszystkim pokonanie wojsk przeciwnika. Przy tym Ukraińcy dotychczas nie wprowadzili do walki całości posiadanych sił, a Rosjanie z kolei sięgnęli po różne formacje. Ocena całościowa tej operacji dopiero przed nami, raczej w perspektywie kilku tygodni, a nie dni.

Wiosna 2023 roku przyniosła przekazanie dużej partii zachodnich wozów pancernych dla nowo tworzonych brygad. Jednostki wyposażone w ciężki sprzęt (jak pokazane na zdjęciu M2 Bradley) miały tworzyć kościec sił uderzeniowych w spodziewanej ofensywie.

 Kierunek południowy, tereny przyległe do Morza Azowskiego, od początku wskazywany był za najbardziej prawdopodobny do podjęcia przez Ukraińców na większą skalę działań zaczepnych. Rosjanie mieli tego świadomość, dlatego stworzyli tam rozbudowane pod względem fortyfikacyjnym linie obrony (zapory przeciwczołgowe, punkty oporu, pola minowe).

 Pozycje rosyjskie przed ofensywą tworzyła mieszanina grup bojowych pochodzących z różnych związków taktycznych, oddziałów, jednostek rezerwowych czy nawet z dawnej tzw. donieckiej republiki ludowej. Wszystko to w ramach Grupy Wojsk „Wschód” dowodzonej przez gen. płk Aleksandra Romanczuka. Co ważne i ciekawe, jego zastępcą ds. operacyjnych został gen. płk Michaił Tepliński – ten ostatni to przecież i dowódca rosyjskich Wojsk Powietrznodesantowych.

 W skład GW „Wschód” wchodziły grupy bojowe ze składu pięciu armii ogólnowojskowych i jednego korpusu armijnego (5., 29., 35., 36., 58. A oraz 68. KA), a z WPD początkowo trzy, ale po skierowaniu wzmocnień pod Bachmut dwie brygady. Łącznie linia frontu znajdującego się w odpowiedzialności GW „Wschód” ma ponad 200 km. Jej specyfika to ograniczona Morzem Azowskim głębokość obszaru operacyjnego oraz utrudnione zabezpieczenie logistyczne (w praktyce jedna linia kolejowa), znajdującego się pod pełnym ostrzałem ze strony pocisków balistycznych Toczka-U, w dużej części pocisków wyrzutni rakietowych HIMARS, a od niedawna również lotniczych pocisków manewrujących Storm Shadow odpalanych przez Su-24.

 W obszarze podjętych aktywnych działań przez wojska ukraińskie siły obrońców na lewym skrzydle stanowiła 58. Armia (dowódca gen. por. Iwan Popow) mająca za zadanie zabezpieczenie kluczowego kierunku na Melitopol, dużą rolę w walkach odegrała i dalej odgrywa centralnie rozlokowana dla ukraińskich działań 5. Armia (gen. por. Aleksiej Podiwiłow) walcząca na określanym przez Rosjan występie wremiwskim (od miejscowości Wremiwka pod Wieliką Nowosiłką), a w niewielkim stopniu 36. Armia (gen. por. Grigorij Tjurin). Ukraińcy po kilku dniach zaczęli charakteryzować swoją operację, że jest prowadzona na kierunku berdiańskim (od miasta portowego nad Morzem Azowskim), Rosjanie prócz wspomnianego występu wremiwskiego, całość określają mianem kierunku zaporoskiego.

 Główne działania prowadzono w rejonie Orichiwe (obwód zaporoski), na południowy zachód od niego pozycje zajmowały pododdziały 19. Dywizji Strzelców Zmotoryzowanych, ale na ważniejszym południowym-wschodzie trzon obrony stanowiła „czeczeńska” 42. Dywizja Strzelców Zmotoryzowanych wspierana przez 22. Brygadę Specjalnego Przeznaczenia. W jej rejonie tyłowym, kluczowe z ukraińskiej perspektywy miasto Tokmak przykrywała 83. Brygada Desantowo-Szturmowa. Znajdujący się prawie 80 km na wschód występ wremiwski (południowa część obwodu donieckiego, pogranicze z zaporoskim) broniła 127. DSZmot, wzmocniona elementami 60. i 37. Brygady Strzelców Zmotoryzowanych. W toku walk doszło oczywiście do pewnych przemieszczeń rosyjskich wojsk.

 Wojska rosyjskie zasadniczo przygotowywały się do głębokich działań obronnych, główna ich linia znajdowała się około 10-15 km od pozycji przednich, także fortyfikowanych. Miasto Tokmak zostało otoczone wręcz wieńcem różnych obiektów polowych.

 Ukraińcy z perspektywy tej wojny przygotowywali się od dawna do działań, byli wręcz pod presją Zachodu, kiedy podjęte zostaną działania zaczepne na szerszą skalę. Oczekiwano większych sukcesów terenowych, przynajmniej na miarę działań z drugiej połowy 2022 roku i wypracowania zdobyczy w obwodzie charkowskim oraz chersońskim. W tym celu Ukraińcy od wiosny tworzyli nowe bataliony i brygady wyposażane w kolejnych tygodniach w zachodni sprzęt, wzmacniano już istniejące jednostki wojska oraz Gwardii Narodowej. Część z tych sił była już od pewnego czasu odnotowana w obwodzie chersońskim i zaporoskim.

 Na perspektywę ukraińskiej ofensywy należy patrzeć przez wydarzenia wielu tygodni ją poprzedzających. Podstawowe to aktywność na kilku kierunkach, w tym widoczne wojskowo w rejonie Wuhłedaru i Bachmutu (działania Ukraińców i rotacja tzw. wagnerowców wymusiła skierowanie tam w maju elementów 11. Brygady Desantowo-Szturmowej z kierunku zaporoskiego). Do takich zaliczyć również należy trwające wiele dni działania tzw. rosyjskich ochotników walczących pod stronie ukraińskiej, którzy na przełomie maja i czerwca utrzymywali pojedyncze miejscowości przygraniczne w rosyjskim obwodzie biełgorodzkim. Do tych przygotowań dodajmy oczywiście i neutralizację artylerii rosyjskiej, co bardzo uwidoczniło się w maju, kiedy to dobowe straty sygnalizowane przez Sztab Generalny Ukrainy osiągały poziom 20-30 dział i moździerzy. Dorzućmy i ataki rakietami oraz pociskami na węzły logistyczne pod Berdiańskiem, Mariupolem i w innych miejscach. W ostatnich, poprzedzających ofensywę dniach, zmniejszona miała być także tzw. szara strefa, czyli ziemia niczyja. Ukraińcy mieli podejść w niektórych miejscach bliżej pozycji adwersarza.

Główne rejony prowadzenia działań ofensywnych przez Ukraińców począwszy od 4 czerwca - na wschodzie rejon Orichiwe, na pograniczu obwodów zaporoskiego i donieckiego zaś występ wremiwski. Mapa z 13 czerwca wieczór, świeże zdobycze ukraińskie w trakcie ofensywy na niebiesko. Źródło Deep State

 W godzinach porannych 4 czerwca 2023 roku Ukraińcy rozpocząć mieli działania zaczepne na występie wremiwskim. Ten teren dzieli dolinka rzeczki Mokryje Jały, z przewyższeniami po zachodnim brzegu. Tak można podzielić i wysiłek atakującego oraz broniącego się. Od zachodu i północnego zachodu występ atakować miała głównie nowo utworzona ukraińska 23. Brygada Zmechanizowana, na północy także nowa 31. BZ. Broniły się zaś elementy rosyjskiej 127. Dywizji i 60. Brygady. Dosyć szybko zająć miano rosyjskiej wysunięte pozycje w rejonie Nowodarowki i Nieskucznoje. Atakowano podejścia pod pobliskie miejscowości jak Lewadne, na kierunku Równopole czy Prijutne.

 Po południu rozpocząć się miały ataki pod Orichiwe, szczególnie na południowy-wschód od niego, w rejonie miejscowości Mała Tokmaczka (rubież Nowodanyłiwka–Mała Tokmaczka). Dominuje i rosyjski pogląd, że początkowo prowadzone tam ataki były wykonywane małymi siłami, co oceniano, że prawdopodobnie otrzymały one zadanie rozpoznania bojem pozycji rosyjskich i ich systemu ognia.

 Kolejnego dnia do ataków na występie wremiwskim, po wschodniej stronie dolinki rzeki Mokryje Jały, przystąpić miała ukraińska 37. Brygada Piechoty Morskiej (nowa z brygad) z ogólnym kierunkiem ataków na Nowodonieckie (przeciwnikiem była rosyjska „imienniczka” - 37. BSZmot). Piechotę morską wspierać miały pododdziały 17. Brygady Pancernej (inne doniesienia mówią o 4. BPanc) i 68. Brygada Jegrów (lekka piechota wojsk aeromobilnych). Istotnych postępów nie odnotowano w zasadzie nigdzie.

 Niewiele po północy, 6 czerwca, przerwana została tama na Dnieprze w Nowej Kachowce (obwód chersoński). Powszechnie o ten czyn oskarżani są Rosjanie i jest to najbardziej prawdopodobny scenariusz. Rosjanie obawiali się, że dojdzie do dwóch ukraińskich ataków, pierwszego prowadzonego przez Dniepr w obwodzie chersońskim oraz drugiego w zaporoskim, niejako na tyły wojsk broniących się od strony Dniepru, z bliższym obiektem do opanowania w postaci miasta Tokmak oraz zasadniczym Berdiańsk (odległość ok. 110 km). Rozlewisko wynikłe z powodzi sprzyjało Rosjanom, po zerwaniu tamy mieli zabrać stamtąd część wartościowszych jednostek piechoty morskiej i spadochronowych pod Melitopol, gdzie tworzą odwód i zasadniczo chronią kierunek Zaporoże-Krym.

Dotychczas podjęto jedną dużą próbę wykorzystania ciężkiego sprzętu otrzymanego z zachodu. W działaniach nocnych 7 czerwca część Leopard 2,  M2 Bradley, ale i czołgi saperskie Leopard 2R do walki wprowadziła 47. BZ. Efekt nie był dobry, ale i warunki pojazdów działających w kolumnach, wśród min, artylerii, naziemnych ppk i lotnictwa - były bardzo trudne.

 7 czerwca intensywności nabrać miały działania pod Orichiwe (elementy 47. i 65. BZ, 128. Brygada Górsko-Szturmowa, 108. Brygada OT), broniły się głównie 71. i 291 pułk 42. DSZmot. Atakować miano w mieszanym ugrupowaniu w grupie czterech kolumn. Kluczowy moment to atak o godzinie 1.30 w nocy przeprowadzony głównie przez 47. Brygadę Zmechanizowaną z użyciem czołgów Leopard 2 i bwp M2 Bradley. Rosjanie atakowali kolumny już na dalszym przedpolu, na podejściach do pozycji własnych. Do tego celu użyto wysuniętych grup z przeciwpancernymi pociskami kierowanymi (przynajmniej częściowo wykorzystać miano najbardziej wydajny u Rosjan ppk Kornet) z pododdziałów rozpoznawczych sąsiedniej 19. i 42 Dywizji, a także 22. oraz 45. Brygady Specjalnego Przeznaczenia. Na tym etapie Ukraińców atakowały według Rosjan także dwie pary śmigłowców szturmowych Ka-52 (w ciągu trzech dni ze śmigłowców odpalono podobno 50 pocisków kierowanych, maszyny przed ofensywą w liczbie około 10 przebazowano na lotnisko w Berdiańsku). Ukraińskie czołgi i bwp jechały w terenie zaminowanym zabezpieczonym ogniem artylerii. Skupione na ograniczonym obszarze Leopardy i Bradleye, po kolei były wyłączane z akcji. Po nocno-porannym boju przy opuszczonych wozach (sumarycznie około 20 czołgów, czołgów saperskich, bojowych wozów piechoty, MRAP) pojawili się żołnierze z sąsiedniego rosyjskiego 503. pułku strzelców zmotoryzowanych (19. DSZmot).

 W tym czasie sytuacja na drugim kluczowym kierunku, występie wremiwskim, musiała być trudna dla obu stron, bowiem wprowadzono nowe siły. W przypadku rosyjskim na wschodnim brzegu rzeczki Mokryje Jały pojawiły się przerzucone bardziej ze wschodu elementy 40. i 336. (co ciekawe - kaliningradzka) Brygad Piechoty Morskiej oraz batalion 5. BSZmot (doniecki 1. KA). 10 czerwca w ramach izolacji pola walki wysadzony z kolei został most kolejowy w Jakimywce w okupowanej części obwodu zaporoskiego. Warto i podać, że wysiłek ukraińskich wojsk rakietowych i artylerii przy wsparciu działań wojsk własnych był w tym czasie całkiem duży, bowiem tylko w dniach 7-10 czerwca na południu Ukrainy wykonać miano prawie 5300 zadań ogniowych.

 Pewne sukcesy terenowe jednak przy tym osiągnięto. 11 czerwca miano zająć miejscowość Lobkowe (130. batalion rozpoznawczy, na południowy-zachód od Orichiwe), ale największy (choć i tak liczony w pojedynczych kilometrach) progres odniesiono na występie wremiwskim. Tego dnia informowano o sukcesach na jego zachodzie (Lewadne – prawdopodobnie 23. BZ) i północy wzdłuż dolinki (Nieskuczne – batalion „Arej” ze 129. B OT, Błahodatne – 68. Brygada Jegrów i pobliskie Starożewe – 88. batalion 35. BPM). Rosjanie opuszczali najbardziej wysunięte pozycje występu, bojąc się okrążenia wskutek ataku od wschodniej jego części. Następnego dnia, 12 czerwca, wojska ukraińskie wkroczyć miały do Nowodariwki (Zaporoska Brygada OT) i przede wszystkim Makariwki (137. batalion 35. BPM). 

 Na te sukcesy Ukraińców, trzeba podkreślić sięgające na maksymalną głębokość 7 km i tereny jeszcze przed głównymi rosyjskimi liniami obronnymi, zareagować miała rosyjska 127. DSZmot. Siły wyszły przed główne pozycje obronne i atakowały Ukraińców. Na dziś jednoznacznie trudno ocenić z jakim skutkiem atakowali od 12 czerwca Rosjanie, twierdzą zaś oni, że walki trwały o najbardziej na południe wysuniętą Makariwkę, która przechodzić miała z rąk do rąk. Można spuentować, że 13 czerwca ukraińskie dowództwo poinformowało, że na południu kraju ich wojska posunęły się do przodu o 500 m do 1 km, odbijając 3 km2, kolejnego dnia odnieść miano podobne zdobycze. Piszemy więc o zmianach wybitnie lokalnych, choć nie można wykluczyć, ważnych dla stabilności rosyjskiego systemu obronnego w danym rejonie.

Występ wremiwski i zdobytych przez Ukraińców kilka miejscowości. Na chwilę obecną walki trwają ciągle o wysunięte pozycje Rosjan. Kolejne raczej tygodnie pokażą, jakie scenariusz mają obie strony, a najlepiej - jakie wprowadzą w życie. Na dziś nic nie zapowiada szybkiego starcia. Zdjęcie Deep State

 Po 10 dniach od podjęcia działań zaczepnych w obwodzie zaporoskim i południowej części obwodu donieckiego nie ma przełomowych zdobyczy terenowych na rzecz strony ukraińskiej. Te liczone są w pojedynczych kilometrach, osiągnięte w strefie wysuniętej pozycji obronnej Rosjan. Faktem również jest, że dotychczas zaangażowano jedynie część z posiadanych ukraińskich sił, mowa o elementach z czterech brygad z potencjału budowanego z myślą o uderzeniu.

 Ukraińcy atakując w różnych miejscach na całkiem długiej linii frontu szukają możliwości przełamania, wiążą przeciwnika i próbują zużyć jego zasoby. Co ważne, w pierwszych dniach atakowano małymi pododdziałami, stąd powszechnie uważano, że mamy do czynienia z rozpoznaniem bojem. Kilkadziesiąt godzin zajęło Rosjanom określenie, z czym w ogóle mają do czynienia. Atakowały plutony, kompanijne czy maksymalnie batalionowe grupy – tak określali ten potencjał Rosjanie, do czego i tak można podchodzić z dystansem, dowódcy raczej powinni zawyżać swój wysiłek, tym samym zagrożenie ze strony przeciwnika. Rozpoznanie bojem może trochę zaskakiwać, bowiem wydawać się mogło, że cały zachodni system rozpoznawczy pracował na to, aby znaleźć najbardziej prawdopodobne słabe miejsca w rosyjskim systemie obronnym i ukraińskie uderzenie od pierwszych chwil powinno mieć bardziej jednoznaczny charakter. Z drugiej strony Ukraińcy w wielu obszarach ciągle myślą zgodnie ze wschodnią sztuką walki.

 Nie można wykluczyć, nawet jeśli nie było to wariantem pierwszoplanowym, że zaangażowanie Rosjan pod Orichiwe i Wieliką Nowosiłką może być jedynie magnesem do ściągnięcia ich uwagi i sił, a kolejna aktywność ukraińska pojawi się w innym miejscu. Efekt tej próby sił dopiero poznamy, bowiem chociaż Rosjanie od miesięcy przygotowywali się do tego starcia, mają deficyty w obszarze ludzi i sprzętu do obsadzenia linii obronnych. Swoje spowodować może także ograniczone wsparcie ogniowe, nad czym pracują Ukraińcy, bowiem piechota w okopach bez artylerii za jej plecami może szybko wpaść w położenie kryzysowe.

 Najbardziej prawdopodobne wydaje się, że pierwotny scenariusz ukraiński polegał jednak na przebiciu się przez wysunięte linie obronne Rosjan i po uzyskaniu zauważalnego sukcesu, wprowadzenie w ich miejsce nowych sił dla wzmocnienia i zwiększenia efektu. Przynajmniej w najbliższych dniach rozstrzygnięcie dla takiego scenariusza wydaje się mało prawdopodobne, ale trudno i napisać, kto będzie stał na nogach w tym ringu za kilka tygodni. Nie ma z kolei potrzeby przytaczania w poniższym materiale strat podawanych przez obie strony (szczególnie rosyjską, dla niej Ukraińcy w ofensywie stracili już kilkanaście tysięcy ludzi), nie przeszkadza to bowiem w ogólnej ocenie sytuacji.

 Tłumacząc Ukraińców trzeba mieć świadomość, że duża część ich oddziałów atakuje przygotowane pozycje obronne (fortyfikacje, pola minowe, system ognia) sprzętem powstałym na potrzeby działań w Iraku czy Afganistanie (Mastiff, MaxxPro itd.). Atakujące opancerzone transportery M113 i kołowe AMX-10RC to także konieczność, a nie optymalne środki w natarciu. Chociaż z perspektywy tej wojny wojska miały całkiem dużo czasu na przygotowanie, to jednak szkolenie i zgrywanie batalionu zmechanizowanego prowadzone na poligonie zachodnim w sześć tygodni jest ekstremalnie krótkie, nawet jeśli dołożymy do tego kolejne na przyjmowanie sprzętu i doszkolenie prowadzone już w Ukrainie. Na Zachodzie taki proces trwa latami.

 Być może Ukraińcy działając małymi pododdziałami zamierzali prowadzić działania manewrowe – tego wiosną oczekiwali Amerykanie, ale być może byli i do tego zmuszeni posiadanymi umiejętnościami. Niewątpliwie wyzwanie dla nich stanowią zapory ograniczające manewr wojsk własnych (fortyfikacje i pola minowe), ale i ewidentnie nie udało się ochronić pododdziałów odkrytych na ziemi przed obserwacją z powietrza (korygowanie ognia artylerii, drony uderzeniowe) i atakami śmigłowców (chociaż pojawiły się informacje o zestrzelonych w ostatnich dniach dwóch Ka-52, to jednak piloci szturmowców mieli w końcu okazję, aby służyć nie tylko jako artyleria lotnicza, ale na większą skalę użyć rakiet kierowanych). Ukraińcy podejmując działania ofensywne na ziemi nie panowali w powietrzu, co dla wielu wojskowych teoretyków może być znakiem definitywnie zamykającym temat, czy w ogóle atakować.

 Do kwestii ukraińskiej ofensywy trzeba powrócić choćby za kilka dni. Czas pokaże, jakie plany mają, a przede wszystkim z jakim skutkiem wdroży je każda ze stron. Oby ten czas lepiej sprzyjał działaniom wojsk spod flagi w kolorach niebieskim i żółtym.

Mariusz Cielma

 

 

 




Rejestracja

Funkcja chwilowo niedostępna

×

Logowanie

×

Kontakt

×
Kolejne zamówienie na BSP FlyEye

Kolejne zamówienie na BSP FlyEye

Agencja Uzbrojenia 17 lutego br. podpisała z firmą WB Electronics S.A. umowę wykonawczą o wartości 57,6 mln PLN brutto na dostawę 7 kolejnych zesta...

więcej polecanych artykułów